Netflix nie miał nic do powiedzenia w sprawie reżyserskiej wersji Rebel Moon. Rebel Moon doczeka się wersji reżyserskiej, przy której tworzeniu Netflix dał Zackowi Snyderowi całkowitą swobodę. Różnice pomiędzy wydaniami są ponoć tak duże, że widowiska sci-fi ogląda się jak dwa różne filmy.
Zack Snyder rozwinął ten temat, a jego słowa tłumaczą, co powinniśmy rozumieć przez „zupełnie inny film”. *Rebel Moon* zostało starannie dostosowane do mas. Jeśli chodzi o wersję reżyserską, to najbardziej jestem dumny z tego, że w jej przypadku było zupełnie inaczej.
Netflix zostawił mnie z tym całkowicie samego. Wersja reżyserska nie tylko pokazuje sceny, których nie było w standardowej, ale ukazuje także dobrze znane sceny w nowym świetle. Posunęliśmy się nawet do tego, by wykorzystać alternatywne fragmenty, a to dotyczy również dialogów.
Bohaterowie także rozwijają się w nieco inny sposób – a to, moim zdaniem, czyni całość jeszcze bardziej interesującą. Jeśli więc przypadkiem niektóre sceny czy wypowiedzi z *Rebel Moon* nie przypadły Wam do gustu, możecie posłuchać Zacka Snydera i latem sięgnąć po historię z „równoległego wszechświata”. Jednego możemy być pewni – nieocenzurowana przez Netfliksa wersja dostarczy nam jeszcze silniejszych wrażeń.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne.
Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!