No Rest for the Wicked powoli odzyskuje zaufanie graczy. Do gry trafił kolejny hotfix, a zespół Moon Studios chce, by ostatecznie do nabywców trafił „znakomity produkt”. Przemieszczanie się między lokacjami ma być bardziej „płynne”, a wprowadzono mnóstwo usprawnień związanych z grafiką i optymalizacją.
Na warsztat ponownie wzięto balans rozgrywki, osłabiając parowanie bronią poprzez wprowadzenie zużywania kondycji (nie dotyczy tarcz), oraz poprawiając zachowanie wrogów. Oczywiście Hotfix 3 to także mnóstwo wyeliminowanych błędów. Pełną listę zmian znajdziecie na karcie *No Rest for the Wicked* na Steamie.
Jednak nie zmienia to faktu, że początkowy odbiór jednego z najbardziej oczekiwanych tytułów kwietnia (jeśli nie roku) okazał się sporym rozczarowaniem. Jak do tego doszło, tłumaczy szef Moon Studios Thomas Mahler. Od premiery *NRftW* twórca pozostaje bardzo aktywny w serwisie X (na podobieństwo innego studia, które mocno daje o sobie znać w mediach społecznościowych).
W końcu optymalizacja to jeden z elementów, który zwykle przechodzi największe zmiany we wczesnym dostępie. Dodał, że studio pracowało nad „premierową” wersją *NRftW* praktycznie do ostatniej chwili. Wiele poprawek komfortu rozgrywki (Quality of Life, w skrócie QoL), których domagali się gracze po „debiucie”, było opracowywanych przez twórców już wcześniej – po prostu nie udało się ich ukończyć na czas.
Tłumaczyłoby to tempo, w jakim Moon Studios udało się wypuścić trzy dość spore hotfixy. Sam ten bug miał być powodem wystawienia wielu negatywnych opinii, skądinąd słusznie, jak przyznał twórca. Na szczęście został on już naprawiony, a kolejne poprawki lokalizacji są w drodze.
Koniec końców deweloper ma być zadowolony z „premierowego” odbioru *No Rest for the Wicked*. Mahler zapewnił też, że zespół Moon Studios dokłada starań, by po wydaniu wersji 1.0 gracze otrzymali „znakomity produkt”.