Duże wątpliwości budzą jedynie liniowe lokacje. Podczas Summer Game Fest 2024 odbył się zamknięty pokaz gry Black Myth: Wukong. Redaktorzy mieli dwie godziny na zapoznanie się z wersją demonstracyjną, a swoimi wrażeniami podzielili się w sieci. Zaproszeni na niego redaktorzy spędzili dwie godziny z wersją demonstracyjną, a teraz podzielili się swoimi przemyśleniami.
Przedstawiamy Wam zbiór najważniejszych informacji, które udało nam się wyłuskać z opublikowanych artykułów. Znajdziemy w niej kapliczki działające jak ogniska, ale nie zwiększymy przy nich poziomu postaci. Do tego znajdywane w grze wyposażenie ma różną rzadkość (oznaczoną kolorem), a nasza postać włada tylko jedną bronią główną. Nie znajdziemy tutaj silnych ataków, bloków czy ripost, a walka opiera się na kombinacjach lekkich ciosów, umiejętności, uników i magii.
Szczególnie ta ostatnia przypadła do gustu wielu grającym, gdyż pozwala np. na zamrożenie przeciwnika czy przemianę bohatera w pokonanego wcześniej potwora. Co prawda twórcy zaznaczyli, że w pełnej wersji świat będzie bardziej otwarty, ale zdaniem redaktorów element ten wydaje się być największą bolączką *Wukonga*, przynajmniej w tej chwili. Nawet miejsca, do których myślałem, że mogę dotrzeć, znajdujące się za kamieniami i krzakami, były tak naprawdę ścianami.
Nie czułem się zepchnięty na jedną konkretną ścieżkę, ale każda trasa była jak lejek prowadzący do nagrody. Grający zwrócili jednak uwagę, że wszyscy „szefowie” zostali znakomicie zaprojektowani, przez co nie ma się wrażenia, że walka z nimi jest niesprawiedliwa, a porażki nie wywołują frustracji. Istotne jest tu nauczenie się ich ruchów i zdobycie wiedzy, kiedy można atakować, a kiedy lepiej odpuścić. Na szczęście gra oferować ma wiele narzędzi (jak np.
wspomniana wcześniej magia), które nieco łagodzą wyzwanie. Na koniec przypomnijmy, że *Black Myth: Wukong* zadebiutuje na rynku 20 sierpnia. Gra ukaże się początkowo na PC oraz PlayStation 5. Wersja na Xboxy Series X/S została opóźniona i wyjdzie w nieznanym terminie.