Twórca zapytał graczy o ważną zmianę. Strategia sprzed 30 lat to niejako przodek Manor Lords, przy czym polski twórca niechętnie określa swoje dzieło jako wierne prawdzie historycznej.
Dzieło Grzegorza Stycznia z miejsca stało się najbardziej udaną polską premierą pierwszej połowy 2024 roku, rywalizując nawet z *Helldivers 2*. Niemniej to dopiero początek wczesnego dostępu (choć nie testów gry) i studio Slavic Magic czeka jeszcze wiele pracy.
Jeśli gracz zbyt często sprzedaje lub kupuje jeden rodzaj dóbr (na przykład wełnę), to zaowocuje to „nadwyżką” danego surowca na rynku. W praktyce oznacza to, że próba oparcia gospodarki na jednym produkcie poskutkuje niemożnością jego zbytu oraz znacznym wzrostem cen importowanych dóbr.
Już w dniu wprowadzenia tej łatki Styczeń przyznał, że jemu samemu niespecjalnie przeszkadzały takie „luki”. Powtórzył to w nowym wpisie opublikowanym na kanale *Manor Lords* w serwisie Discord.
Owszem, w grze nie pozostało nic „bardzo sprzecznego” z prawdą historyczną. Niemniej Styczeń stawia na balans między tym podejściem a rozgrywką.
*Manor Lords* nie ma być bowiem „symulacją” kosztem frajdy z gry. Twórca przyznaje, że czasem uzyskanie takiego „kompromisu” jest irytujące, ale też potrafi go zainspirować.
Oczywiście możliwość wcielenia się w średniowiecznego możnowładcę we względnie realistycznym wirtualnym świecie jest tym, co zadecydowało o zainteresowaniu grą. Amerykanin chwali też „mnóstwo opcji”, dzięki którym każdy gracz może dostosować rozgrywkę pod swoje upodobania – na przykład by rozwijać swoje włości w czasach pokoju.
To, obok możliwości wcielenia się w średniowiecznego władcę (Bender posuwa się wręcz do stwierdzenia, że większość strategii to „RPG pod przykrywką”) ma, zdaniem Amerykanina, decydować o sile *Manor Lords*. Bez względu na przyczyny, nikt nie ma wątpliwości co do sukcesu *Manor Lords*.
Takiego wyniku może pozazdrościć Polakowi wiele większych studiów. [Manor Lords – recenzja gry we wczesnym dostępie.
Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne.
Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!