Aby napisać niesamowity scenariusz, polski deweloper wywołał skandal, opisując swoje wymagania odnośnie współpracy. Jacek Piórkowski i polskie studio Spectrum Studios znaleźli się w centrum uwagi po tym, jak na mediach społecznościowych rozeszły się informacje o obowiązkowych sesjach w saunie. Z konwersacji, która miała miejsce między scenarzystką Aleksandrą Wolną a Jackiem Piórkowskim (szefem Spectrum Studios) wynikało, że – pracownice, nazwane przez niego „jego dziewczynami od narracji” udały się z nim do sauny w celu stworzenia „niesamowitej” koncepcji scenariusza (proof of concept).
Co więcej, Piórkowski odsyłał zainteresowanych pracą do niej, mimo że Kucenty jeszcze nie odpowiedziała na jego prośbę w tej sprawie (jako że rzadko korzysta z mediów społecznościowych). Skąd w ogóle taki, wydawałoby się, absurdalny wymóg? Stąd właśnie konieczność „rozumienia produktu” przez zespół, czyli – krótko mówiąc – obowiązkowe wizyty w saunie.
Na marginesie: zastanowić się można, czy tworząc militarną strzelankę deweloper oczekiwałby, że jego pracownicy pójdą na front. Wolna spekuluje, jakoby Piórkowski celowo zwracał się do osób „w trudnej sytuacji”, które – jak to ujęła – „prędzej zgodzą się na coś, co wesoło macha do nich czerwonymi flagami od samego początku”. Jak łatwo zgadnąć, na razie Piórkowski prezentuje się co najmniej nieprofesjonalnie.
Niemniej czekamy na obiecany filmik z wyjaśnieniami twórcy.