Minratus zachwyci graczy ogromem i różnorodnością. Twórcy Dragon Age: The Veilguard zdradzili kolejne ciekawostki na temat nadchodzącego RPG. Wyjaśnili, dlaczego brak możliwości kontrolowania towarzyszy w walce nie jest dobry i w jakim aspekcie „czwórka” nie powtórzy błędów Inkwizycji. Chcieliśmy, żeby towarzysze mieli kontrolę nad własnymi działaniami.
Oni podejmują własne decyzje. To gra ze znacznie większą ilością akcji niż poprzednie części cyklu *DA*. Twórczyni „czwórki” przypomina przy tym, że w pewnym stopniu będziemy mogli wpływać na naszych towarzyszy, w tym wybierać ich aktywne umiejętności. Czy jednak rzeczywiście zastąpi to typowe dla cyklu *Dragon Age* doświadczenie, ciężko stwierdzić.
Fani dobrze pamiętają możliwość prowadzenia ogrodu Podniebnej Twierdzy i zrywania do niego ziółek w okolicznych lasach, jakże stosowną dla Inkwizytora walczącego o dobro mieszkańców Thedas. Zaznaczono, że w nadchodzącym RPG najważniejsze dla deweloperów jest tempo i budowanie akcji, co wiąże się z utrzymaniem głównego wątku fabularnego na pierwszym planie. Pojawiał się, a potem znikał. Spędzałeś dziesiątki godzin w Zaziemiu, wykonując zadania poboczne bez tego poczucia ponaglenia – powiedział John Epler.
Mowa o stolicy Tevinteru, Minratusie, którą zobaczymy po raz pierwszy właśnie w „czwórce”. Towarzysz Herolda Andrasty powiedział bowiem, że w porównaniu do Minratusu siedziba cesarzowej jest tylko „osobliwa i urocza”. *Dragon Age: The Veilguard* ukaże się jesienią tego roku na PS5, XSX/S i PC.